Witam Was moje kruszynki. Jest to mój pierwszy blog o takim temacie. Chcę się tu z Wami dzielić moimi wzlotami i upadkami, które będę odnosiła podczas bycia z Pro Aną. W sumie wypadałoby się przedstawić, ale wolę używać pseudonimu Sushai. Mam 15 lat i jestem z małego miasteczka, którego i tak nie zna. Opowiem Wam moją historię. Wszystko zaczęło się od nowego roku. Ogólnie już dawno chciałam schudnąć, ale zawsze moje starania poszły na nic. Zawsze jakieś ciasto, czipsy, cukierki... Mówiłam: '' zacznę od jutra '', '' od jutra się postaram! '' no właśnie od jutra... Jutro przychodziło i wciąż było to samo. Na początku 2014 roku próbowałam wiele diet, głodówek, ograniczania jedzenia itp. Jednak na nic się to zdało. Brakowało mi też motywacji. Ale ostatnio coś we mnie pękło. Zrozumiałam, że w wakacje nie chce wyglądać jak tłusta świnia. Zyskałam też motywację. Jest nią pewnien chłopak. Nazwijmy go ''B.''. Mam się z nim spotkać w wakacje i nie chcę, żeby się przestraszył i powiedział, że jestem okropnie tłusta. Dlatego się za siebie wzięłam. Od lutego/marca czytałam wiele stron o dietach, ćwiczeniach itp. Na początku tego miesiąca natrafiłam się na hasło '' pro ana ''. Zaczęłam o tym czytać. Natrafiłam na '' dekalog '' pro any. I od tego się zaczęło. Staram się jeść jak najmniej kcal. Na początku jadłam 500, następnie zmniejszałam do 400, teraz, gdy przyzwyczaiłam się do takiego trybu życia jem 300-350 kcal dziennie. Od początku roku schudłam 11 kg, to 1 taki sukces w moim życiu. Jednak do perfekcji prowadzi nieskończenie długa droga. Ale DAM RADĘ. Wyznaczyłam sobie cele, ćwiczę, ograniczam jedzenie, prawie nie dotykam słodyczy, jest lepiej niż kiedyś. Kontroluję się. Wierzę, że uda mi się osiągnąć to, co zaplanowałam. Jednak w niedzielę będzie najgorzej. Święta. A w święta zawsze są słodycze. Zjem malutki kawałek babeczki, tak jak zwykle, tradycyjnie. A póżniej dam sobie wycisk ćwiczeniami. Btw, tego bloga traktuję jak mój pamiętnik. I tak pewnie żadna kruszynka tutaj nie zajrzy, no ale cóż poradzić. Jednak może kiedyś ktoś tu zajrzy i przeczyta moje wypociny :) Dzień się kończy. Trzeba się ogarnąć i lecieć spać! Trzymajcie się chudziutko kruszynki :*
BILANS:
- sałatka owocowa
- papryka
- sałata
- dwa kabanosy
- malutki plasterek łososia
- kromka chlebka wasa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz